Przez mieszkanie przeszło małe tsunami, tz. przyjechali znajomi z rówieśnikiem Oli. Tsunami małe bo bywały wiekszę. Dobrze, że byli bez psa, bo ich pies + nasz to razem 80kg futrzastego ogromnego tsunami połączonego z trabą powietrzną. Dzieci wyrywają sobie tylko zabawki (oj przepraszam, Ola wyrywa), psy wyrywają sobie sierść. Bardzo się kochają (psy) tylko nasza trochę dziwnie to okazuje...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz