niedziela, 18 kwietnia 2010

Polska

Nie mogłem się powstrzymać, bo jak ulał pasuje do naszego patriotyczno-katolickiego społeczeństwa.

sobota, 17 kwietnia 2010

Mój pupil

Mam swojego ulubionego publicystę. Tak to zacny pan Rafał Ziemkiewicz. Uważa się za "antysalonowca" a to dlatego, że oprócz Rzeczpospolitej i Gazety Polskiej nikt nie chce jego wypocin czytać. Ma chyba jeszcze program w TVPinfo, ale oglądalność jest zapewne na poziomie błędu statystycznego. Jego ulubionym tematem jest Adam Michnik, chyba dlatego, że nigdy nie dostał pracy w Gazecie Wyborczej. Jego proces z A. Michnikiem zakończył się ugodą i Ziemkiewicz musiał przeprosić szefa GW. To zwiększyło jego obsesję. Nawet jego książka nosi tytuł "Michnikowszczyzna". Blog ma również Michnika w tytule. Nie ma wypowiedzi gdzie nie pojawia się A. Michnik (choć tu ostrożnie, bo kolejny proces mógłby się zakończyć bankructwem) lub Gazeta Wyborcza. Cóż każdy ma jakieś fobie...
Wracając do sedna na interii ukazał się jego felieton dotyczący L. Kaczyńskiego. Już pierwsze 3 zdania wykluczają jakąkolwiek dyskusję:
Na później zostawmy dyskusje, czy Lech Kaczyński był najlepszym prezydentem III RP. Poza dyskusją jest, że był pierwszym, który sprawował ten urząd w sposób godny. Nie musiał kręcić ani niszczyć archiwalnych dokumentów, by ukryć cokolwiek ze swej przeszłości, nie cwaniaczył i nie chwiał się na nogach.

Łatwość z jaką przychodzą takie sądy jest zaskakująca. Coś jest "poza dyskusją" i koniec kropka. Jak uważasz inaczej to jesteś "elytą" i salonem. Albo jesteś z Ziemkiewiczem albo przeciwko. Czarne albo białe. Lewo albo prawo.
Cóż p. Ziemkiewicz po prywatyzacji Rzepy pozostanie już tylko Gazeta Polska ze swoim
symbolicznym nakładem....
A tak na marginesie to warto spojrzeć na tą listę poniżej. To nagrody A .Michnika.
Znaj proporcje Mocium Panie!

Nagroda im. Andrzeja Kijowskiego (1985)
Nagroda Praw Człowieka im. Roberta F. Kennedy'ego (1986)
Laureat Prix de la Liberte francuskiego PEN-Clubu (1988)
Europejczyk Roku (1989) – nagroda przyznana przez czasopismo "La Vie"
Shofar Award (1991) – nagroda przyznana przez National Jewish Committee on Scouting
Nagroda Stowarzyszenia Dziennikarzy Europejskich (1995)
Medal im. Imre Nagya (1995)
Nagroda Dziennikarstwa i Demokracji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (1996)
Krzyż Oficerski Orderu Zasługi Republiki Węgierskiej (1998)
chilijski Order Komandorski Bernardo O'Higginsa (1998)
Umieszczony na liście "50 Bohaterów wolności prasy" ogłoszonej 3 maja 2000 przez Międzynarodowy Instytut Prasy (IPI)
Wielki Krzyż Zasługi Orderu Zasługi Republiki Federalnej Niemiec (2001)
Nagroda Erazma (Holandia, 2001)
Doktor honoris causa: nowojorskiej New School for Social Research, University of Minnesota, Connecticut College, University of Michigan.
Francuska Legia Honorowa (Francja, 2003)
Umieszczony na liście "20 najbardziej wpływowych dziennikarzy świata" ogłoszonej przez "Financial Times"[20]
Nagroda im. Jana Karskiego (2007)[21]
Doktor honoris causa Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie (2009)
Jest autorem licznych artykułów zamieszczanych w "Gazecie Wyborczej", "Der Spiegel", "Le Monde", "Liberation, Lettre Internationale", "The New York Review of Books", "The Washington Post" i wielu innych czasopismach.
[22]

Kanalie

Jak zwykle musiały się ujawnić kanalie. Jedna jest powszechnie znaną kanalią: Rydzyk.
Drugi nie znaną, ale chyba jeszcze gorszą - to niejaki prałat Suchy. Szkoda się rozpisywać, kto ma ochotę niech sam przeczyta i posłucha.

http://www.alert24.pl/alert24/1,84880,7763307,Szokujaca_homilia_w_Katedrze_Przemyskiej__POSLUCHAJ_.html

http://wyborcza.pl/1,75248,7779113,O_Rydzyk__manipulacja_na_placu_Pilsudskiego.html

niedziela, 11 kwietnia 2010

Ostatni lot TU

Składamy wyrazy współczucia wszystkim bliskim tragicznie zmarłych pasażerów lotu do Smoleńska.
To co się wydarzyło jest tak niewiarygodne, tak nieprawdopodobne, że aż brakuje słów. Od razu nasuwają się skojarzenia WTC, wtedy też wpatrywałem się w płonące wieże i nie wierzyłem w to co widzę. Teraz było podobnie, tylko znacznie bliżej...
Jechałem z porannego spaceru słuchając w Tok Fm dyskusja o uroczystości w Katyniu. W pewnym momencie podali informację, że są problemy z lądowaniem. Kilka minut później podano, że samolot się rozbił. W radiu nastąpiła długa cisza a potem można było usłyszeć czyjeś ciche "Mój boże...". Dla mnie ta cisza oznaczała, że wydarzyło się coś bez precedensu w naszej historii.
Po ludzku współczuję rodziną zmarłych. Oczy mi jednak łzami nie nabiegły, bo pomijając ilość ofiar, nie zginął tam nikt mi bliski. Taki już jestem, że zbiorowe opłakiwanie mnie nie rusza. Nie płakałem po śmierci papieża, nie będę płakał po śmierci prezydenta. Oczywiście jest mi żal bo umarł człowiek, ale człowiek nie prezydent. Szczególnie że nie był to MÓJ prezydent, bo nigdy nim być nie chciał.
Inna sprawa to zachowanie mediów. Nie rozumiem pytań w stylu: "Co pan robił jak się pan o tym dowiedział"? Co to za pytanie! Albo "co będzie z naszym krajem?", "jak poradzimy sobie po tym ciosie?", "jak nas to zmieni?" A nic się nie zmieni! Będzie tydzień żałoby, politycy będą uważali co mówią, a po tygodniu wrócą to walenia sobie po pyskach, "zwykli ludzie" zajmą się swoimi sprawami i tyle. Po śmierci papieża też czekano na cud i się nie doczekano. Wymyślono nawet pokolenie JPII, które jest jak yeti, czyli podobno jest, ale nikt go nie widział.
Zastanawiająca jest hipokryzja naszych obywateli. Najpierw śmieją się z śp L.Kaczyńskiego, cieszy się on niewielkim poparciem, a potem nagle okazuje się że był lubiany, popularny itp. Padają wielkie słowa o państwie, patriotyzmie a potem ci sami sami obywatele oszukują to państwo nie kupując biletu w autobusie, wyłudzając renty, oszukując na podatkach. Taki polski patriotyzm na pokaz.